Pomimo wszystkich tych stadionów, dróg, pełnych kies urzędników państwowych i wielu innych opiewanych przez spore grono wspaniałościach unijnych, nie potrafię dopatrzyć się niczego pozytywnego w naszym członkostwie w unii europejskiej. Od chwili wejścia do uni zostaliśmy zmuszeni do przejęcia i przyjecia unijnych dyrektyw dotyczących naszego życia. Unia nakazuje i zakazuje, zmusza do zmian dotyczących naszej kultury, naszych przepisów kulinarnych, naszych metod produkcji rolnej, naszych norm życia we wszystkim co możliwe, wytycza ekonomiczne i gospodarcze dyrektywy. Dzięki działaniom unii nasze (nie tylko) społeczeństwo zostało wpędzone w bezrobocie i nędzę. Unia stoi na krawędzi upadku i rozpadu - tonie każdego dnia nabierając więcej wody. Pytanie nasuwa się proste - dlaczego polska ma trwać na tonącym statku? co takiego dobrego z tego ma wyniknąć? nawet jeśli jakims cudem będzie unia dryfowała to co to zmieni? Ano jedno na pewno - obwieści się wszem i wobec, że należy ratowac unię!!! a co z tego wyniknie może sobie każdy dopowiedzeć. Jak by nie było to szary obywatel pogrąża się wraz z unią, idzie na dno bez koła ratunkowego. Polska już przegrała, sprzedala Polaków. Unia jest złem naszych czasów.
